Texts

Goshka Gawlik

Verbrecher und Dekorateure
Gabriele Senn Galerie, Wien, 2012

Group exhibition:
Kornel Janczy
Min Yoon
Osama Zatar
Jonny
Marcin Zarzeka





DE


Vor mehr als hundert Jahren appellierte der bedeutendste österreichische Lebensstilerneuerer Adolf Loos in der Neuen Freien Presse an die Leser: „Jeder sei sein eigener Dekorateur.“ Können wir heute Loos’ Forderung wirklich erfüllen, nachdem die Moderne und ihre Erben mit ihren Verführungsstrategien uns gewisse Stil- und Lebensmodelle in Wohnkultur, Kulinarik und Kleidungsstil schussfest vorgeschrieben haben? Stimmen diese wirklich mit unseren Vorstellungen, wie man sich sein eigenes Leben einrichtet, überein? Was prägt unser generelles Verhältnis zu visuellen Gegenständen, mit denen wir uns tagtäglich umgeben? Sind es künstlerische Werte, das Gefühl des tradierten Stilvollen, der Sinn für Geschmack - oder eher Geschmacklosigkeit? Gibt es überhaupt noch Unterschiede zwischen Ländern und Kontinenten angesichts solch machtvoller Global Player wie Ikea und anderer Einrichtungsgiganten, die ubiquitär den Traum vermitteln, dass sich jeder ein Haus bauen und zeitgemäß einrichten kann? In den 60er Jahren des vergangenen Jahrhunderts verkündete ein anderer erfolgreicher Lebensstilist - Andy Warhol - eine entgegengesetzte Botschaft, die da lautete, dass wir alle gleich denken und überhaupt alle gleich sein sollten. Die Leitfiguren der großen Mediadesign- und Kommunikationskonzerne wie z.B. Microsoft agierten identisch, indem sie uns versprachen, mit Hilfe Ihrer Programme alles im Leben schnell und einfach lösen und handhaben zu können. Sind wir dieser kosmetischen Utopie derartig verfallen, dass es jetzt zu spät ist und es aus dieser Falle keine Rettung mehr gibt? „Verbrecher und Dekorateure“ präsentiert fünf künstlerische Positionen, vorwiegend jüngerer Generation, die jeweils unterschiedliche Bereiche unseres zwischenmenschlichen und institutionellen Habitus auf der Suche nach veränderten Paradigmen und einem Imagewandel innerhalb der globalisierten Verhältnisse erproben.




Marcin Krasny

Świat/World
Centre for Contemporary Art Ujazdowski Castle, 2014




ENG

Kornel Janczy’s best known work thus far is “Sun in the Mountains." This reconstruction of a three-dimensional model for Japanese woodcuts, depicting a sunset or romantic European photographs from trips to the Alps, was wonderfully simple: a red sphere immersed in a mound of flour. In it, the sun resembled a big bloody yolk prepared for kneading a cake. In this one implementation, the artist’s tendency to concise and often witty recognition of patterns of perception, categorization and the organization of space, the macro and micro level, are clearly evident. As the artist wrote himself: "My works resemble parascientific models. I combine an objective calculation, simple, restrained forms often limiting themselves to basic geometric shapes with naivety, sentimentality and romanticism."
The show at the CCA will consist of a collection of small objects, ranging from Giewont figurines, a conveyance of the popular imagination about the most famous mountain in Poland into physical reality through an acrylic painting of a hole (!) and polystyrene planet, and ending on a map divided discordantly with fixed expectations in the mass collective imagination in the sphere of affluence, wealth and prosperity. All the works derive from cycles created independently from of one another and at different times.
Janczy declares that he is interested in the issue of the scale and its surpassing. "The design of the installation has been conceived on the basis of a landscape or route going through a mountainous, rugged terrain. The best example could be the route which I take daily from my studio to the house and back. Leaving the studio, I'm almost in the centre of town; the buildings and trees are on a scale of one to one. I head for the Belgian block pavement (model: double t or a wave), which winds all the way to my house. I live upstairs, so I begin the ascend. Houses stand to the right and left; densely planted trees obstruct my view of the sky. Tufts of grass protrude from between the pavement here and there. The asphalt next to the pavement has lots of holes in it, not to mention some trash as well. I come to an intersection where the building developments and trees end. Before me, meadows and fields; above me, stars in the sky; behind me, the city. Now I see everything from above, like on a map. The higher I go, the more extensive the view, until I am near my home and three-quarters of my panorama is a view of the mountain range and valley, where I can see the entire city. From the position of a participant, I pass into the position of an observer."- explains the artist.

PL

Najbardziej znaną dotąd pracą Kornela Janczego było "Słońce w górach". Ta rekonstrukcja trójwymiarowego modelu dla japońskich drzeworytów przedstawiających zachód słońca lub romantycznych europejskich fotografii z wycieczek w Alpy była cudownie prosta: czerwona kula zanurzona w kopcu mąki. Słońce przypominało w niej wielkie krwawe żółtko przygotowane do ugniatania na placek. W tej jednej realizacji jak na dłoni przejawia się skłonność artysty do lapidarnego i nierzadko dowcipnego ujmowania schematów postrzegania, kategoryzowania i porządkowania przestrzeni, tej makro, jak i mikro. Jak pisze sam Janczy: "Moje prace mają charakter paranaukowych modeli. Chłodną kalkulację, proste, powściągliwe formy ograniczające się często do podstawowych brył geometrycznych łączę z naiwnością, sentymentalizmem i romantyzmem".

Na wystawie w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski znajdzie się kolekcja niewielkich obiektów, począwszy od figurki Giewontu, będącej przeniesieniem w fizyczną rzeczywistość popularnego wyobrażenia tej najsłynniejszej w Polsce góry, przez akrylowy obraz dziury (!) i planetę ze styropianu, a skończywszy na mapie podzielonej niezgodnie z utrwalonymi w masowej wyobraźni oczekiwaniami na strefy dostatku, bogactwa i dobrobytu. Wszystkie prace pochodzą z cyklów tworzonych niezależnie od siebie i w różnym czasie.

Janczy deklaruje, że interesuje go zagadnienie skali i jej przekraczania. "Konstrukcja instalacji pomyślana jest na zasadzie pejzażu lub trasy wiodącej przez górzysty, pofałdowany teren. Najlepszym przykładem może być droga, którą codziennie pokonuję z pracowni do domu i z powrotem. Wychodząc z pracowni, jestem prawie w centrum miasteczka. Budynki i drzewa są w skali jeden do jednego. Kieruję się na chodnik z kostki Bauma (model: podwójne t lub fala), który wije się do samego domu. Mieszkam na górze, więc zaczynam podejście. Po lewej i prawej stronie stoją domy, gęsto posadzone drzewa zasłaniają mi widok na niebo. Spomiędzy kostki wystają gdzieniegdzie pojedyncze kępki trawy, obok w asfalcie sporo dziur, doliczyłem się także kilku śmieci. Dochodzę do skrzyżowania, gdzie kończy się gęsta zabudowa, kończą się drzewa. Przede mną łąki i pola uprawne, w górze gwiazdy, a za mną miasto. Teraz widzę wszystko z góry, jak na mapie. Im wyżej podchodzę, tym rozleglejszy mam widok, aż w końcu przy samym domu trzy czwarte mojej panoramy stanowi widok na pasma gór i kotlinę, w której widzę całe miasto. Z pozycji uczestnika przechodzę na pozycję obserwatora" – tłumaczy artysta.





Goschka Gawlik

Niepolska/Notpoland
Gallery of Contemporary Art BWA Sokół, Nowy Sącz, 2012




PL

Kornel Janczy w swoich pracach zbiera rozrzucone strzępki informacji na temat państw, narodów oraz siatki uwikłań zwanej społeczeństwem. Artystę interesuje stylistyka diagramów-wizualizacji będących wypadkową suchych danych, mających zawierać w sobie obiektywną wiedzę o społeczeństwie. W reliefach, obiektach, obrazach i rysunkach Kornela Janczego forma i struktura tych informacji ulegają ciągłej metamorfozie. Stopniowo zanikają, gubią wzajemne punkty odniesienia, stale przekraczają własne granice. Mówiąc o swoich pracach Janczy stwierdza: Kreuję wyimaginowane twory. Społeczeństwa zamknięte w obrębie granic swoich państw. Społeczeństwa kreujące charakter swoich państw oraz państwa kreujące charakter swoich obywateli. Państwa traktuję jak sztuczne twory geograficzne, gigantyczne formy architektoniczne.

Diagramowy rodowód „fantastycznych abstrakcji” Janczego, pozwala postrzegać jego sztukę w ramach tradycji przedstawiania abstrakcyjnych maszyn i mechanizmów. Mają one swój nowoczesny początek między innymi w sztuce Marcela Duchampa i dadaizmie a kontynuowano je w latach sześćdziesiątych XX wieku w konceptualizmie, land-arcie i minimalizmie. Spoiwem relacji pomiędzy płynnymi granicami jest – wyrazista jak ornament – linia. Jako synonim i symptom granicy ona również podlega burzliwym wahaniom i dysharmoniom, oscylując między skalą, formą, płaszczyzną, kolorem i narracją. Państwa jak oceany (albo oceany jak państwa) to tym razem nie ciała – jak chciałby Michael Foucault – ale bliżej nieokreślone, spłaszczone wizualnie formaty, przedstawione jako wolny przepływ informacji. Informacje, czy też dane, które wykorzystuje Janczy, ulegają korekturom czy przerysowaniom, co w końcu prowadzi do podważenia ich pierwotnej postaci i tożsamości. Na ich bazie powstaje nowy ład. Janczy nie ukazuje jednak żadnego doskonałego systemu społecznego. Wręcz przeciwnie, przez nieustanną cyrkulację idei i znaczeń, artysta podważa homogeniczność samego dzieła sztuki – np. polemizując z takimi nurtami abstrakcji jak amerykański hard-edge lub color field painting – jak i instnienie sztucznych granic i dychotomii wyznaczanych przez wiedzę i technikę, modelujących normatywny obraz rzeczywistości. Jego metoda ma posmak pracy w laboratorium. Jednak w tych burleskowych konstelacjach obrazu i tekstu pojawia się również spora doza ironii.




Aneta Rostkowska

Potential landscape
Mocne stąpanie po ziemi
Gallery of Contemporary Art BWA Katowice, 2015





ENG

Interview with a fictitious curator around an existing artwork of Kornel Janczy published in the catalogue of exhibition Keeping Both Feet on the Ground at Gallery of Contemporary Art BWA Katowice.


PL

Wywiad z wyimaginowanym kuratorem wokół insniejącej pracy Kornela Janczego opublikowany w katalogu wystawy Mocne stąpanie po ziemi, która odbyła się w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach.




Krzysztof Siatka

I inni/ and else
Gallery of Contemporary Art Bunkier Sztuki, Kraków




ENG

In an installation tailor-made for the average Pole, Kornel Janczy further develops his interest in patterns representing topographical features on maps. Fascinated by translating natural forms into the artificial language of notice and report, the artist discovered vast possibilities in deriving abstract shapes therefrom; but some hardly positive connotations have been drawn as well: border, standardisation and generalisation.
Inspired by the cartographic grid, And Else displays the artist’s ironic attitude to ridiculous situations resulting from implementing reasonable rules too often and too literally. The artist plays with the need for classification and order, uncovering and ridiculing it. The average visitor, whose eyes remain at the national average eye level, will face an obstacle that, although not preventing him or her from exploring the space, will successfully impede it. The artist makes an unnatural distinction between the “average” and “else”, the ones deviating from the model. This leaves open the questions if it is good to be ordinary and if the ordinary even exist.

PL

W obliczonej na miarę człowieka i dedykowanej statystycznemu Polakowi instalacji zatytułowanejI inni Kornel Janczy po raz kolejny rozwija swoje zainteresowanie strukturami, które w atlasach geograficznych określają ukształtowanie i położenie powierzchni. Fascynacja przełożeniem form natury na język notatki i dokumentacji wypracowany przez człowieka odkryła przed artystą potęgę wywiedzionych stąd abstrakcyjnych form. Wywołała ona również nie do końca pozytywne skojarzenia z pojęciem granicy, uśrednianiem i generalizacją.

Projekt I inni zainspirowany siatką kartograficzną pokazuje ironiczne nastawienie artysty do absurdalnych sytuacji wynikających z implementacji racjonalnych reguł za często i w sposób nazbyt dosłowny. Artysta igra, obnaża i ośmiesza potrzebę klasyfikacji i porządkowania. Na wystawie statystyczny widz, którego oczy umieszczone są na średniej krajowej wysokości wzroku, napotka przeszkodę, która co prawda nie uniemożliwi mu poruszania się w przestrzeni, ale skutecznie je utrudni. Artysty wytworzy sztuczny podział na „statystycznych” i „innych”, tj. odbiegających od normy. Pozostają tylko otwarte pytania: czy dobrze jest być statystycznym i czy statystyczny w ogóle istnieje.




Krzysztof Siatka

Epicentrum
Collection of Gallery of Contemporary Art Bunkier Sztuki, Kraków, 2014




ENG

Kornel Janczy’s latest realisation, entitled Epicentre, takes place in the W. Bednarski Park at Krzemionki Podgórskie, not far from the centre of Podgórze – once a separate town, today, a district of Krakow. This very picturesque park was founded towards the end of the 19th century in a lime hollow, the remnant of a quarry. For residents of Podgόrze, the park is a popular place of recreation. Into this scenery, the artist has insinuated an almost invisible work that responds to the human voice by producing from its innards a hollow thud – as of the first rumblings of an earthquake.
On this occasion, Kornel Janczy has engaged in a visualisation of the epicentres of seismic waves. As do his earlier projects, so also this one stems from an inspiration by cartography, imagined visualisations of nature and its processes, transposed into shorthand language. The artist has been inspired by the geographic shape of non-existent countries and the blueprints for their economic and population policies. His concepts tend to result in poignant, witty and subtle interventions. The minimalism of the means of expression used dovetails with a heightened feel for the exhibition space, which, on this occasion, is a public space. Such interventions give voice to the specific context, endow it with added value and reveal its non-apparent potential.
Epicentre, as an invisible interactive installation, is activated by the energy of the people walking in its vicinity. With their help, the work has the capacity to be recreated again and again, existing only there and then, for a specific moment in time.
Epicentre also engages with the debate about the concept of a work of art in public space. For Krakow, projects involving the erection of monuments have long been problematic. Some monuments have met with public approval, usually, however, for sentimental reasons rather than thanks to their outstanding artistic merit. Some have become important landmarks. It is worthwhile reflecting on the quality of contemporary monuments. Artistic installations and murals in public space, often of very high quality, lack impetus. Frequently, and unfortunately, they provide but a superficial reflection on the locations that they are intended to complement. Janczy’s critical engagement with this situation is based on the paradox of employing minimal intervention – this enables both the location and those who visit it to have their say. Visitors to the Park create its history and ambiance; these are not solemn and heroic, but everyday and intimate.

PL

Najnowsza realizacja Kornela Janczego zatytułowana Epicentrum rozegra się w Parku im. Wojciecha Bednarskiego na Krzemionkach Podgórskich, nieopodal centrum Podgórza – dzisiaj dzielnicy Krakowa, dawniej osobnego miasta. Niezwykle malowniczy park został założony pod koniec XIX wieku w wapiennej niecce w miejscu dawnego kamieniołomu. Dla mieszkańców Podgórza jest on popularnym miejscem rekreacji. Artysta przemyca do tej scenerii niemal niewidoczne, reagujące na ruch człowieka dzieło, z czeluści którego wydobywa się głuchy odgłos – jakby zarzewie trzęsienia ziemi.
Kornel Janczy tym razem wziął na warsztat wizualizacje centrów emisji fal sejsmicznych. Podobnie jak jego wcześniejsze projekty i ten wywodzi się z inspiracji kartografią, z wizualnych wyobrażeń natury oraz jej procesów przetransponowanych na język notatki. Artysta eksploatował pomysły związane z geograficznym kształtem nieistniejących państw, planów zagospodarowania oraz planów zaludnienia przestrzeni. Jego pomysły są najczęściej trafnymi, dowcipnymi i delikatnymi interwencjami. Znikoma ilość wykorzystanych środków ekspresji współgra ze znakomitym wyczuciem przestrzeni ekspozycyjnej, którą tym razem stanowi przestrzeń publiczna. Tego rodzaju interwencje oddają głos specyfice kontekstu, dowartościowują go i odkrywają jego nieoczywiste walory.
Epicentrum, jako niewidoczna instalacja interaktywna, wzbudzana jest aktywnością spacerowiczów. Za ich sprawą dzieło może każdorazowo powstawać od nowa, istnieć przez chwilę wyznaczoną tylko tam i tylko w konkretnym momencie.
Epicentrum to też polemika z pojęciami dzieła sztuki w przestrzeni publicznej. Kraków nie od dziś ma problem z realizacjami pomnikowymi. Niektóre monumenty zaskarbiły sobie przychylność mieszkańców raczej z uwagi na sentyment, a nie ich nadzwyczajną jakość artystyczną. Niektóre stały się ważnymi punktami orientacyjnymi. Nad jakością stawianych współcześnie pomników warto się dobrze zastanowić. Instalacje artystyczne czy murale w przestrzeni publicznej, czasami bardzo dobrej jakości, są zazwyczaj tymczasowe, często ukryte, brakuje im rozmachu. Często niestety stanowią powierzchowną refleksję na temat miejsc, które próbują uzupełnić. Polemika Janczego z tą sytuacją zasadza się na paradoksie zawartym w metodzie bardzo znikomej interwencji, która pozwala na to, by miejsce i osoby, które je odwiedzają mogły się wypowiedzieć. Ludzie przychodzący do Parku tworzą jego historię i atmosferę, które nie są heroiczne i wzniosłe, lecz codzienne i zazwyczaj intymne.




Anna Stec

Naturalnie
Mieszkanie Gepperta gallery, Wrocław, 2014




PL

Dla Kornela Janczy inspiracją jest natura w skali makro: wzniosłość i niezwykłość naturalnych zjawisk, imponujące struktury jakie budują powierzchnię ziemi, nieskończoność i zagadkowości wszechświata. Te wszystkie fascynacje artysta przekłada na skalę mikro za pomocą języka sztuk wizualnych. Pracuje zarówno na dwuwymiarowej płaszczyźnie płótna, jak i w trójwymiarze – jego obiekty śmiało wkraczają w przestrzeń galerii, rezygnując z zarezerwowanego dla rzeźby piedestału i angażując widza w odbiór dzieła. Janczy sprawnie operuje skalą, co dodatkowo potęguje siłę wyrazu jego prac. Przy pomocy oszczędnej, ikonicznej formy, buduje przejrzyste komunikaty. Jednak nie tylko forma ale i słowo pełni istotną rolę w twórczości Kornela Janczy. Abstrakcyjne instalacje artysta opatruje lakonicznymi, niekiedy dowcipnymi tytułami, które sugerują odniesienia do natury. Tym samym Janczy, bazując na tradycji sztuki minimalistycznej i konceptualnej, powraca jednocześnie do zwyczajowego dla sztuk plastycznych tematu – fenomenu świata przyrody, kreując współczesną i intrygującą formę klasycznego pejzażu.




Reviews:


Verbrecher und Decorateure, Gabriele Senn Gallery, Vienna, 2012

Reviews: Spike, Nr. 33 / 2012






11 Konkurs Gepperta, Gallery of Contemporary Art BWA Wrocław, 2013


Abstract Hooligans, F.A.I.T. gallery, Kraków, 2014


Paint me, paint me everywhere, Gallery of Contemporary Art Bunkier Sztuki, Kraków, 2014


Czysta formalność, Labirynt gallery, Lublin, 2015


Czysta formalność, Labirynt gallery, Lublin, 2015


Czysta formalność, Labirynt gallery, Lublin, 2015


Czarodziejska góra, Gallery of Contemporary Art BWA Sokół, Nowy Sącz, 2015


Czarodziejska góra, Gallery of Contemporary Art BWA Sokół, Nowy Sącz, 2015


Mocne stąpanie po ziemi, Gallery of Contemporary Art BWA Katowice, 2015


Artyści z Krakowa: generacja 1980 - 1990, Museum of Contemporary Art MOCAK, Kraków, 2015


Artyści z Krakowa: generacja 1980 - 1990, Museum of Contemporary Art MOCAK, Kraków, 2015